Fabryka Pokory - Piotr Schmandt
Opis
Berliński policjant, inspektor Ignaz Braun, przyjeżdża na krótki urlop do rodzinnego domu swej żony w Wejherowie. Nie dane jest mu jednak odpoczywać, bo w miasteczku znów dzieje się coś niedobrego. Zniknęły dwie córeczki pracownika fabryki cygar i papierosów należącej do Piotra Pokory. W sprawę zamieszani być mogą członkowie tajemniczej grupy spirytystycznej.
„Niespieszna akcja, niezwykła atmosfera prowincjonalnego miasteczka, intrygujący detektyw, wykreowany w najlepszym stylu – oto zalety powieści Schmandta, które każdy czytelnik kryminałów będzie długo i z satysfakcją smakował”.
Zbrodnia w Bibliotece
Piotr Schmandt – ukończył polonistykę na Uniwersytecie Gdańskim, teologię na ATK, muzeologię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Interesuje się historią średniowiecza i XX wieku, dziejami zegarmistrzostwa, piłką nożną oraz polityką. Autor cyklu Sprawy Inspektora Brauna, powieści Koncha i perła, Gdański depozyt, Bóg zasnął? (wspólnie z O. Podolską-Schmandt), opowiadań oraz książki etnograficznej Sobótka, ścinanie kani, ogień i czary na Kaszubach (2014).
Beata Wasilewska
29 lutego to data dzienna, która wypada tylko raz na cztery lata, w roku przestępnym. Aura tajemniczości i przesądy związane z dodatkowym dniem lutego idealnie współgrają z książką, o której chcę dzisiaj opowiedzieć i tym samym zamknąć cykl opowieści o inspektorze Braunie, który towarzyszył mi właśnie w lutym. W trzecim, jak na razie ostatnim, tomie cyklu: Sprawy Inspektora Brauna, berliński policjant z początków XX wieku zetknie się z trudną sprawą kryminalną i towarzyszącymi jej ezoterycznymi okolicznościami. Łaskawi Państwo, pisarz Piotr Schmandt po raz trzeci zabiera nas w nieco nostalgiczną podróż do dawnego Wejherowa. Powołany przez niego do życia bohater, odnoszący sukcesy w "Pruskiej zagadce" i "Fotografii"ponownie będzie zmuszony zagłębić się w małomiasteczkową atmosferę wypełnioną po brzegi skrywanymi tajemnicami, namiętnościami i pragnieniami obywateli Neustadt Westpreußen. Tym razem, zanim doświadczony detektyw ponownie odwiedzi Wejherowo, mamy możliwość przyjrzeć się bliżej jego codzienności w Berlinie, którą dzieli z uroczą małżonką. Odwiedzamy mieszkanie państwa Braun, spędzamy kilka chwil w kuchni będącej chlubą pani Bernadety, zaglądamy do pomieszczeń urządzonych ze smakiem i modą podyktowaną przez ówczesny berliński KaDeWe. Tego mi nieco brakowało w poprzedniej powieści, smaczków prozy życia inspektora Brauna. Pisarz zaspokoił w pełni moją ciekawość, choć oczywiście chętnie potowarzyszyłabym bohaterom jeszcze dłużej. Ale od czegóż wyobraźnia? Nie bez przyczyny zwlekam z przedstawieniem głównego wątku fabuły. "Fabryka Pokory" przepełniona jest atmosferą życia ludzi pierwszej dekady XX wieku, mam nawet wrażenie, że najbardziej z wszystkich tomów powieściowego cyklu. Jednak nie oznacza to, że mało jest w powieści policyjnego śledztwa i jego meandrów. Wręcz przeciwnie. W małym kaszubskim miasteczku zaszło sporo zmian od ostatniej wizyty Ignaza Brauna. Przebudowa Ratusza, remont siedziby komisariatu policji, prężny rozwój kompleksu fabrycznego należącego do Piotra Pawła Pokory. Miejsca i obiekty, jak zwykle w powieściach Piotra Schmandta, są przedstawione w zgodzie z realiami epoki i bogatą dokumentacją historyczną, której autor poświęcił bardzo wiele pracy i czasu. Dla mnie to ogromny plus, możliwość przeniesienia się w czasie do epoki, w której ludzie dopiero zachwycali się pewnymi wynalazkami (np. promienie Roentgena), ekscytowali kinematografią, jednocześnie będąc pod przemożnym wpływem wszelkiej maści spirytystów i szarlatanów tej la belle èpoque. I tak oto dochodzimy do sedna opowieści. Podczas gdy spragniony urlopu berliński policjant zażywa rozrywek i odpoczynku w przyjaznym wnętrzu domu teściów, w Wejherowie ponownie dochodzi do tajemniczych zdarzeń. Czyż nie jest prawdą, że: "życie miasta, gorączkowe, pełne niezdrowych rumieńców, jak u suchotnika" znowu musiało zawładnąć umysłami mieszkańców i poprowadzić ich ku czynom dekadenckim? W zagadkowych okolicznościach znikają dwie dziewczynki, córki jednego z pracowników właściciela fabryki wyrobów tytoniowych. W śledztwo angażuje się, jakżeby inaczej, elegancki i obdarzony dziewiętnastowieczną wrażliwością Ignaz Braun. Wiele tropów, mnóstwo podejrzanych i typowa już dla tej serii powieściowej akcja doprowadzą czytelnika do siedziby zgromadzenia ezoterycznego i tajnych seansów spirytystycznych. Po drodze nie zabraknie wątków patriotycznych, choćby działalności Towarzystwa Śpiewaczego w Prusach Zachodnich, a także spaceru po cmentarzu w Dzień Zaduszny. Nie sposób zdradzić więcej szczegółów związanych z fabułą powieści, dość powiedzieć, że pojawią się nowi bohaterowie, ale nie zabraknie tych, do których przyzwyczaił nas już Piotr Schmandt. A zakończenie? Wyjątkowo dramatyczne i pozostawiające czytelnika z bijącym mocniej sercem. Z wielką przyjemnością przeczytałam powieść "Fabryka Pokory". To kryminał retro, który poza warstwą fabularną dostarcza czytelnikowi sporą dawkę historii i obyczajowości związanej z życiem ludzi, których spokój i względną stabilizację przerwał wybuch I wojny światowej. Wprawdzie na kartach powieści nic jeszcze nie zapowiada tej hekatomby, ale niektóre losy bohaterów świadczą o tym, że rewolucja puka już do bram niewielkiego miasteczka uwikłanego w trudne dzieje polsko - niemieckie. Co mnie urzekło? Podobnie jak wcześniej cieszyło mnie, że mogę smakować, i to dosłownie, atmosferę lat minionych. Niech małą zachętą będzie stary kolonialny przepis na babeczki z chili (którego proweniencję autor wyjaśnia w podziękowaniach umieszczonych na końcu książki), lub wspaniały rosół czy gęsina goszcząca na stołach bohaterów powieści. Jeśli dodam do tego aromat palonych cygar i perfum "l'Effleur" firmy Coty myślę, że będzie to wystarczającą zachętą, aby sięgnąć po ostatnią część serii o kryminalnych sprawach inspektora Brauna. Może jeśli popatrzycie na planszę "ouija" ujrzycie wizję kolejnych przygód sympatycznego i szarmanckiego detektywa? Pan Piotr Schmandt nie mówi nie. Pozostaje więc czekać i delektować się lekturą całej dotychczasowej serii, do czego zachęcam uprzejmie właśnie dzisiaj, 29 lutego.