Żeglarz - Agnieszka Pruska
Cena regularna:
towar niedostępny
dodaj do przechowalniOpis
Ta zbrodnia mogła się wydarzyć tylko w Gdańsku...
W trakcie regat o Puchar Obrońców Westerplatte w gdańskiej marinie zostają odnalezione zwłoki Jana Kuśmierskiego. Komisarz Barnaba Uszkier wraz z zespołem podejmuje śledztwo obejmujące barwne środowisko trójmiejskich żeglarzy. Doświadczeni śledczy kontra inteligentni przestępcy. Kto wygra ten pojedynek?
Powieści Agnieszki Pruskiej to zaproszenie do świata procedur, technik i starej dobrej policyjnej roboty.
„Są żeglarze i są miłośnicy kryminałów. Niektórzy żeglarze i miłośnicy mieszkają w Trójmieście. Jeżeli ktoś łączy w sobie te trzy cechy, to koniecznie powinien przeczytać Żeglarza. Bo to kryminał, którego akcja dzieje się właśnie w środowisku żeglarskim w Trójmieście. Ale nawet jak ktoś nie jest z Trójmiasta, też powinien przeczytać. A jak ktoś nie jest żeglarzem? To w niczym nie przeszkadza, żeby też przeczytać. Bo środowisko żeglarskie rzadko występuje w kryminałach i rzadko w ogóle w powieściach. To inny, egzotyczny świat”. Tomasz Konnak, żeglarz
Agnieszka Pruska – autorka serii z komisarzem Barnabą Uszkierem w roli głównej. Podobnie jak jej bohater, ćwiczy aikido. Członkini Oliwskiego Klubu Kryminału, felietonistka i recenzentka serwisu Zbrodnia w Bibliotece. Czytelników zaprasza również na swoją stronę: www.agnieszkapruska.pl
KarolinaM
Agnieszka Pruska jest członkinią Oliwskiego Klubu Kryminału. Podobnie jak stworzony przez nią Barnaba ćwiczy aikido. Jest nie tylko pisarką, ale i felietonistką. Recenzuje książki dla portalu Zbrodnia w Bibliotece. "Hobbysta" to drugi tom przygód stworzonego przez nią komisarza Uszkiera. Pierwszy pt. "Literat", który wydawał mi się tak niepozorny zrobił na mnie nie tylko duże, ale i pozytywne wrażenie. Stąd też bez większych wątpliwości sięgnęłam po kolejną część. Barnaba właśnie zakończył swoje wakacje z rodziną. Żona i synowie jeszcze zostali jeszcze na wsi nieopodal jeziora Krosino. Tam Janek i Marek z nudów zaczynają się bawić w policjantów i szukać zbrodni. Szperając to tu to tam znajdują coś co uznają za miejsce oraz narzędzie zbrodni. Kto by pomyślał, że to nie jest kwestia dziecięcej wyobraźni? W tym samym czasie niedaleko na poligonie wojskowym zostają znalezione zwłoki mężczyzny. Ponieważ prawdopodobnie pochodzi on z Gdańska to śledztwo wspólnie prowadzą miejscowi policjanci oraz komisarz Uszkier ze swoją ekipą. I tak krok po kroku, przesłuchanie za przesłuchaniem, rozmowa za rozmową śledczy brną w sprawę coraz głębiej. Nie będę Wam streszczać czy opisywać treści książki, bo lepiej się z nią zapoznać czytając. Jednak ostrzec muszę, że nie jest to typowy dynamiczny kryminał jakich wiele. To co uwiodło mnie w powieściach Agnieszki to podejście do pracy policjantów. Chyba pierwszy raz na swojej drodze czytelniczej trafiłam na pozycje tak wiernie odzwierciedlające żmudną pracę śledczych. To nie jest jeden dowód, dwie rozmowy i koniec sprawy. To godziny ślęczenia nad pisaniem raportów. Dni zastanawiania się co dalej, gdy napotkamy na ślepą uliczkę. Analizowanie jednych i tych samych słów pod wieloma kątami. Obserwacja reakcji przesłuchiwanych ludzi. To wszystko pozwala nam poznać pracę kryminalnych od tak zwanej kuchni. Dlatego nie znajdziecie tu wartkiej akcji, dynamicznych pościgów czy ekscytujących wyczynów policji w kilka godzin. Nie. To realia. Prawda z jaką zmagają się policjanci na co dzień i mamy możliwość się z tym zmierzyć. Zobaczyć jak to wygląda na prawdę. Warto czasami spojrzeć na kryminał od innej strony. Nie przez pryzmat typowego czytelnika. Tylko bez mała okiem policjanta, którego praca jak się okazuje nie zawsze pełna jest akcji, pościgów czy dynamiki. Niejednokrotnie to zmarnowane godziny pracy, przesłuchania prowadzące donikąd, dowody, które nie mają nic wspólnego z pracą czy cenny czas zmarnowany nie na szukanie sprawców, a sprawdzanie podsuniętych często wymyślonych informacji przez rzekomych świadków. Agnieszka Pruska w niezwykle ciekawy sposób pokazuje nam jak wygląda praca policjantów. I mimo, że jej książki wydają się być spokojne i raczej płyną jak krople deszczu po szybie niż rwą jak górski potok to ciężko je odłożyć bez poznania tego co dalej. To co spodobało mi się najbardziej to to jak umiejętnie potrafi namieszać czytelnikowi w głowie do tego stopnia, że w pewnym momencie przestaje mieć podejrzanego, bo nie jest w stanie go wytypować. Dla mnie ta książka jak i wcześniejsza zasługują na to by poświęcić im czas. Już nie mogę się doczekać trzeciego tomu pt. "Żeglarza". Zachęcam do zapoznania się z przygodami komisarza Barnaby i jego teamu. Więcej na: www.swiatmiedzystronami.blogspot.com