Pod podłogą - Michal Pstrucha





Opis
Łukasz nie pamięta swojego dzieciństwa ani pierwszych siedemnastu lat życia. Urywki z przeszłości nawiedzają go tylko w snach. Odkrywanie zapomnianej prawdy komplikuje się, kiedy poszukiwany przez policję morderca pozostawia auto na podjeździe Łukasza. Od tej chwili jego życie przestaje być monotonne. Coraz częstsze wizyty policji, dziwne przypadki, niewyjaśnione zniknięcia... Teraz Łukasz, czy tego chce, czy nie, musi poznać prawdę o swojej przeszłości. Nawet jeśli będzie to kosztować więcej niż jedno życie.
Michał Pstrucha – mieszka i pracuje w Łodzi. Lubi aktywnie spędzać czas, pisać i kręcić filmy. Thriller psychologiczny „Pod podłogą” jest jego debiutem.
Agnieszka Kolanowska
"Nie można roztrząsać przeszłości, zapominając o tym, co jest teraz". Ciągły niepokój, niepewność, zagubienie, wewnętrzna walka, poszukiwanie własnej tożsamości, odosobnienie, brak pewności i stabilizacji to emocje, które każdego dnia towarzyszą bohaterowi niniejszej powieści — jego życie wydaje się nieustającym koszmarem! Debiut Michała Pstruchy wywołuje szereg różnorodnych emocji, które towarzyszą czytelnikowi nie pozwalając na przerwę i chwilę wytchnienia. Autor pomału, ale umiejętnie podsuwa kolejne fałszywe tropy — intryguje, podsycając ciekawość czytelnika, po to, aby w dalszej części w pełni rozwinąć akcję i zacząć nieustannie zaskakiwać. Każda z wykreowanych postaci skrywa pewien sekret, którego ujawnienie wywołuje zaskoczenie, budząc całą gamę różnorakich uczuć — chwilami szokujących i przerażających. Michał Pstrucha posługuje się lekkim piórem, które nie wprawia czytelnika w zakłopotanie, czy zmęczenie. Książkę mimo trudnej tematyki czyta się lekko i przyjemnie, z odpowiednią dawką napięcia. Autor stosuje narrację trzecio-osobową, która pozwala spojrzeć na wydarzenia z perspektywy różnych bohaterów. Powieść nie nudzi i nie wywołuje zmęczenia, fabuła mimo nagromadzenia dziwnych zdarzeń nie wydaje się przesadzona. W mojej opinii mimo drobnych potknięć to bardzo ciekawy i udany debiut, o prawdziwie intrygującej fabule. Od tej książki trudno oderwać uwagę, czym bliżej końca tym więcej różnorodnych emocji, szokujących odkryć, które wywołują pewien strach, a nawet zmuszają, aby się zatrzymać i zastanowić nad brutalnością otaczającego nas świata, nad konsekwencjami czynów wynikających z chorej wyobraźni. Nigdy nie wiadomo, co czyha na nas za rogiem, do jakich wyborów zmusi nas nieoczekiwany bieg wydarzeń. Książka świetnie obnaża nieograniczone możliwości pokręconego ludzkiego umysłu, który nieustannie podąża w kierunku zaspokajania wszelkich potrzeb. Nie ma barier, aby osiągnąć chore pragnienia, jakże łatwo zatracić się w mglistości własnego rozumu, który skrycie wiedzie do działań wymykających się spod własnej świadomości. Szalenie łatwo przeistoczyć się w człowieka, którego zachowanie odbiega od norm, wiedzione wyłącznie niecodziennym instynktem. Krótko mówiąc, nietrudno przekroczyć granicę między dobrem a złem. Reasumując „Pod podłogą” Michała Pstruchy to świetny pomysł na zajmującą rozrywkę po ciężkim i męczącym tygodniu pracy. Ta książka pozwala zupełnie zapomnieć o codzienności bowiem autor umiejętnie, strona po stronie wprowadza czytelnika w wypaczone tajniki ludzkiej psychiki, systematycznie intrygując, niepokojąc, wzbudzając napięcie i potęgując coraz większą ciekawość. Im bliżej końca, tym bardziej fascynująco, chwilami nawet szokująco i złowrogo. Natomiast zakończenie zwieńczone satysfakcjonującym wyjaśnieniem wszystkich wątków. Drodzy Czytelnicy, jeśli lubicie thrillery psychologiczne, które niosą ze sobą napięcie i stan niepokoju, wciągając w mroczny i pokręcony świat ludzkich umysłów, to jest to książka, której powinniście dać szansę — zachęcam do jej lektury! Sama będę się przyglądać autorowi i niecierpliwie wyczekiwać kolejnej książki — według mnie w tym młodym, debiutującym pisarzu tkwi wielki potencjał — myślę, że Michał Pstrucha może nas jeszcze nie raz pozytywnie zaskoczyć! Cała recenzja: http://nieterazwlasnieczytam.blogspot.com/2016/02/pod-podoga-micha-pstrucha.html
Martyna S.
Czytając opis książki, przeszło mi przez myśl, że będzie to następna powieść, której główny wątek stanowi odkrywanie przez bohatera z amnezją kolejnych białych plam z przeszłości - jednak nie da się ukryć, że taka oś fabuły pozostawia duże pole do popisu, a to już od pisarza zależy, w jaki sposób z tego skorzysta. Z przyjemnością stwierdzam, że Pstrucha spisał się doskonale, oddał nam bowiem w ręce historię, która na każdym kroku intryguje, prowadząc do zaskakującego finału. Nic nie jest tym, czym się z pozoru wydaje; do przewijających się postaci będziemy niezliczoną ilość razy zyskiwać i tracić zaufanie, nie będąc w stanie określić ich motywów i tak naprawdę do samego końca mając wrażenie stąpania po niepewnym gruncie. Komu wierzyć, kto jest łgarzem? Czy takie absurdalne założenia mogą być prawdą? Trzeba przyznać, że „Pod podłogą” oferuje nam ciekawy zabieg narracyjny - z jednej strony towarzyszy nam relacja z teraźniejszości Łukasza, czasem Kasi, ale także tych mniej pewnych postaci; a z drugiej, w fabułę wtapiane są sny bohatera będące obrazem jego nadwątlonej pamięci. W ten sposób zarówno przeszłość i teraźniejszość, jak i różne punkty widzenia mieszają się ze sobą, dając w efekcie wielowymiarową scenerię, w której nic nie jest jednoznaczne, a już szczególnie, kiedy Łukasz w oczach pozostałych przestaje być wiarygodny psychicznie. Nie ma co ukrywać, czytelnik zostaje rzucony w wir wydarzeń i jest tak samo pewny kolejnego kroku, co sam Łukasz - czyli praktycznie wcale. Stąd też praktycznie niemożliwym jest przewidzenie, dokąd poprowadzi nas narrator, Pstrucha każe nam myśleć to, co chce, żebyśmy myśleli, by zaraz wrzucić czytelnika na głęboką wodę. Autor ma zatrważająco lekkie pióro - a najlepszym na to przykładem niech będzie fakt, że prawie 500 stron było dla mnie lekturą na dwa dni. Dosłownie pochłonęłam tę książkę, nie mogąc ani na chwilę się oderwać. A gdy już do tego dochodziło, każda przerwa przynosiła uczucie niepokoju, jakby w czasie nieobecności w świecie Łukasza miały się pojawić nowe ważne poszlaki, które mogłyby nas ominąć. Jedno trzeba przyznać: rzadko trafia się na historię, która tak trzyma w napięciu (do tego stopnia, że musiałam zasłaniać dłonią część strony, by mój wzrok nie przeskoczył akapitu w celu jak najszybszego poznania rozwiązania!). [Więcej: http://medycy-nie-gesi.blogspot.com/2016/02/pod-podoga-micha-pstrucha.html]
Przyczajony Hasacz
Michał Pstrucha napisał mocny thriller psychologiczny, osadzony na jego podwórku. Autor ukazuje zawiłość ludzkiego umysłu, który jest trawiony przez różne schorzenia. Łukasz jest zagubiony przez zanik pamięci, nie chce się do nikogo zbliżać i okazuje się, że ktoś czyha na jego życie. Mnóstwo postaci przewija się przez książkę, na brak akcji nie można narzekać. Można jednak narzekać na zakończenie całości, o którym za chwilę. Łukasz chce określić siebie. Znaleźć spokój. Dręczące go koszmary tylko komplikują całą sprawę. W którymś momencie pojawia się Natalia – swoją drogą, dziewucha z poważnymi problemami, aż trąci to od jej postaci – która usiłuje pomóc mężczyźnie. O ile jej intencje wydają się być dobre, tak przekracza wszelkie granice i spotyka ją za to kara. Głównym problemem książki, o ile mogę to tak nazwać, jest nawał dramatyzmu, choć tak to powinno wyglądać. Łukasz nie wie co ze sobą począć, a na domiar złego wszystko wskazuje na to, że nic nie jest takie, jak sądził, że będzie. Jego matka, której również nie pamięta, zostaje zamordowana, o czym potem się dowiaduje. Kobietą, która nad wszystkim zdaje się panować i jako jedyna szuka chłopaka, to jego babcia ( tak przynajmniej to odebrałam ). Finalnie facet trafia pod stałą opiekę psychiatry i książka kończy się dość dramatycznie. Sam styl autora jest przystępny, choć momentami ma się wrażenie, że wszystko było pisane na wyrost. Zgrzytało mi szczególnie w momencie, w którym pokazały się wilki. Jednak to była naprawdę jedyna nieścisłość, która wprawnego czytelnika może uwierać. Całość to naprawdę imponujący debiut, który jak najbardziej jest warty uwagi każdego wiernego czytelnika thrillerów. Trzeba mieć jednak na uwadze, że w porównaniu do mnie, powinno się podejść do książki z większym dystansem. Nie oczekujcie ode mnie ocen w gwiazdkach, nie oceniam tak książek. W końcowej opinii Pod podłogą to naprawdę porządny debiut, nasycony mrocznym klimatem i wywołujący niepokój w czytelniku. https://bigdwarf.wordpress.com/2016/02/28/michal-pstrucha-pod-podloga-nie-ufaj-nawet-samemu-sobie/
Ines de Castro z http://swiatk
"Nie można roztrząsać przeszłości, zapominając o tym, co jest teraz". Opis fabuły Łukasz pracuje w firmie, w dziale reklamacji. Każdy jego dzień wygląda tak samo: praca - dom. Co noc męczą go koszmary, w których, jak sądzi, zawierają się kawałki jego przeszłości, której nie pamięta. Pewnego dnia pod jego domem staje samochód poszukiwanego mordercy. Policja próbuje się czegoś dowiedzieć, złapać Oczkowskiego. Natomiast w Łukaszu narasta strach o swoje życie. Kasia, koleżanka z pracy, stara się go wesprzeć, ale w całą sprawę wplątuje się Natalia. Jest ona policjantką, która chyba zna Łukasza, ale mężczyzna nie wie skąd. Jak daleko zabrną poszukiwania przeszłości i dawnego życia? Do czego będzie zdolny posunąć się Łukasz? I czy wszyscy są tymi, za których się podają? Ocena Pierwszy raz miałam okazję czytać thriller psychologiczny. I doszłam do wniosku, że chyba nie jest to gatunek odpowiedni dla mnie. Ale zacznijmy od tego, co mi się podobało. Bohaterowie są dobrze wykreowani, Są realni, a miejsce akcji jest dobrze opisane. Pan Pstrucha nie zanudza nas długimi opisami świata przedstawionego. Akcja wartko się toczy i czytelnik błyskawicznie pochłania kolejne strony powieści. Książka zawiera wszystkie elementy potrzebne do napisania tego rodzaju powieści. Wszystko jest uzupełnione nutką tajemnicy i mroku, od których zmroziło mi krew w żyłach, tak jak Łukaszowi. Tajna organizacja była świetnym pomysłem. Autor dobrze poradził sobie z pokazaniem tego, jak myślą jej członkowie. Pan Michał ukazał, co mogą zrobić ludzie trawieni przez chęć czynienia wyższego dobra. Ogółem, wszystko w tej powieści jest niezwykle intrygujące, wątek psychologiczny był bardzo dobry (umysł trawiony przez chorobę, a także zachowania innych bohaterów, gdy myślałam, że chcą zrobić z Łukasza wariata), mimo że czasem się w nim gubiłam. I w ten sposób przeszłam do tego, co mnie nie powaliło. Miałam problem z chronologią, czyli z tym co kiedy się działo - co jest snem, wspomnieniem a co rzeczywistością. Chwilę też zajęło mi dotarcie do prawdy, zrozumienie ujawnionych faktów oraz tego, kto po której stronie stoi. Czasem zdarzały mi się przestoje, podczas których musiałam trochę odpocząć od tej książki, ale było to chyba spowodowane faktem, że thriller psychologiczny nie jest gatunkiem, w którym dobrze się odnajduję. Aby podsumować, stwierdzam, że debiut pana Michała Pstruchy jest bardzo udanym debiutem, a powieść ,,Pod podłogą" jest lekturą obowiązkową dla fanów książek tego rodzaju.