Echo serca - Piotr Liana
Opis
Pasjonujący thriller psychologiczny
Na przedmieściach Tarnowa umiera córka Krzysztofa Roty, kardiologa. Jej śmierci towarzyszą niejasne okoliczności. Mimo to prokuratura nie wszczyna dochodzenia. Ojciec nastolatki podejmuje walkę z systemem. Na jego drodze piętrzą się przeszkody. Policja, prasa i szpital utrudniają prywatne śledztwo. Dochodzi do kolejnych zbrodni. Czy komuś zależy na tym, żeby prawda nigdy nie wyszła na światło dzienne?
Piotr Liana – magister farmacji, absolwent Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, ukończył studia podyplomowe z zakresu prawa dowodowego na Wydziale Prawa i Administracji UJ. Uczestnik konferencji naukowych, brał udział w badaniach nad mutagennością. Żyje po to, żeby jeść. W wolnych chwilach ucieka z escape roomów, rozwiązuje zagadki, karmi zmysły wszystkimi dziedzinami sztuki. Lubi zmagać się z trudnymi tematami, bawią go ironia i czarny humor. Uczestniczył w kursach Druga strona kryminalnej fikcji realizowanych pod auspicjami Maszyny do Pisania. W 2015 roku zadebiutował powieścią Persona non grata. Pochodzi z Gorlic, obecnie mieszka w Tarnowie.
KSIĄŻKA DOSTĘPNA TEŻ W FORMIE E-BOOKA
Premiera: wrzesień 2018 r.
Paulina Makuch - rozchelstanao
Czytuję i kryminały i thrillery i wszelaką literaturę grozy (czy tak mogę to ująć?). To co spotkałam u Piotra (taaaak! Jesteśmy na „TY” :D) zaskoczyło mnie doszczętnie. „Echo Serca” jest thrillerem psychologicznym, a już po pierwszych kilku stronach śmiałam się prawie do łez. Bardzo cenię to u pisarzy, że mimo powagi całej historii, zdarzają się wątki, w których czytelnik może się uśmiechnąć. To bardzo cenna cecha, a nie każdy to potrafi – przyciągnąć do swojej twórczości humorem! Historia sama w sobie niezmiennie trzyma w zainteresowaniu, szczególnie, ze jest to bardzo trudny temat. Krzysztof Rota, najpierw traci żonę, a dziesięć lat później córkę. Na domiar złego traci pracę na zasadzie „ludzie gadają, miejmy kozła ofiarnego, żeby bronić własnych stołków”. Z czasem odkrywamy wraz z policjantką, która prowadzi śledztwo i ma łeb na karku, że to nie samobójstwo, a morderstwo – co powoduje lawinę nie przewidzianych zdarzeń. Przyznaję bez bicia, że wprowadzenie i zapoznanie z różnobarwnymi bohaterami na starcie lekko mnie zagubiło. Kilka person, wprowadzonych jedna za drugą zrobiła chwilowy zamęt, z którym sprawnie Piotr sobie poradził, nie pozwalając na to, by stan dezorientacji utrzymywał się na dłużej. Słownictwo jakim posługuje się autor jest godne podziwu, niesamowicie rozwinięty warsztat słów, pojęcie i świadomość o czym się pisze to na prawdę ogromny pozytyw. Moja niewiedza chwilami wprowadzała mnie w zażenowanie i zakłopotanie, ale myślę, że to w jakimś stopniu powód do radości, bo zwyczajnie na świecie rozbuduję słownictwo