Czerwony kalendarz - Sylwia Markiewicz
Cena regularna:
40,00 zł
towar niedostępny
dodaj do przechowalniOpis
Czy masz odwagę walczyć o swoje szczęście?
Amelia ma specjalny kalendarz. Zaznacza w nim na czerwono dni, w które była nieszczęśliwa. Jak się po pewnym czasie okazało, takich dni było wiele, zbyt wiele, by dalej trwać w życiowej pułapce. Z tego powodu kobieta decyduje się na odejście od męża i postanawia powalczyć o szczęście swoje i dziecka. Wyrwana z bezpiecznego domu, próbuje się odnaleźć w nieznanej rzeczywistości. Jak potoczą się jej dalsze losy? Czy odnajdzie spełnienie i szczęście?
Sylwia Markiewicz – mieszka w Częstochowie, szczęśliwa mama i żona, która nawet w najgorszej sytuacji umie dostrzec coś dobrego. Idealny moment dnia dla niej to filiżanka cappuccino, gorzka czekolada z orzechami i wciągająca książka w ręce. Pisanie daje jej szczęście i spełnienie, a obcowanie z przyrodą, napełnia ją spokojem i natchnieniem do dalszej pracy. Lubi ludzi, Kocha przyjaciół, jest urodzoną optymistką patrzącą na świat przez różowe okulary.
Anna
„Nie da się w nieskończoność oszukiwać samej siebie. Wszystkie przykrości zbierają się w sercu jak lawa w uśpionym wulkanie i tylko czekają, by wybuchnąć ze zdwojoną siłą (...)” Tak kończy się pierwszy rozdział „Czerwonego kalendarza”, debiutanckiej powieści Sylwii Markiewicz, który opowiada historię Amelii. Główna bohaterka prowadzi tytułowy kalendarz, w którym zielonym kolorem oznacza dobre dni, a na czerwono te, w które czuła się nieszczęśliwa. Kiedy okazuje się, że kalendarz wypełnia głównie czerwień, Amelia postanawia odejść od męża wraz z czteroletnim synkiem Piotrusiem. Zostawia wygodny dom, własną kuchnię i pełne konto bankowe, by zawalczyć o siebie. Przez długi czas nic nie idzie zgodnie z planem. Wynajęte w ciemno i opłacone na kilka miesięcy z góry mieszkanie okazuje się ruderą, w dodatku z obleśnym współlokatorem. Pierwszą noc Amelia i Piotruś spędzają wędrując po mieście, by ostatecznie trafić do macdonalda, a pierwsza rozmowa o pracę kończy się napastowaniem przez szefa. Pierwsze tygodnie nowego życia głównej bohaterki to nieustanna walka o przetrwanie, ale dość szybko Amelia odkrywa, że mimo rozlicznych trudności jej kalendarz zapełnia się zielenią. „Miała życie bez problemów i była nieszczęśliwa. Teraz ciągle działo się coś złego, a ona czuła się o wiele lepiej, bo mogła o sobie decydować i być samodzielna”. Książka jest realistyczna. Dowodzi, że szczęście pochodzi z naszego wnętrza, a zewnętrzne okoliczności mogą je tylko spotęgować lub nieco osłabić. Przyjemnie spędziłam z nią czas. Trochę przeszkadzała mi mnogość zagadnień, które zostały wspomniane, ale potraktowane pobieżnie, jak problem zanieczyszczenia planety, pomoc dla domu dziecka, samotność starego człowieka czy oszustwo finansowe. Ogólnie jednak lubię powieści, które niosą nadzieję, a ta właśnie taka jest. Do tego zakończenia nie dało się przewidzieć w połowie, za to kiedy już je przeczytałam, wydało mi się najlepszym z możliwych.
Marek
„Czerwony kalendarz” to piękna i wzruszająca opowieść o realizacji swoich marzeń