Donikąd - Konrad Czerski





Opis
Egocentryczny i wyalienowany Bruno Werner dorasta w świecie, który nazywa papierowym labiryntem. Po śmierci rodziców postanawia napisać swoją pierwszą powieść. W tym czasie natrafia na poruszającą książkę niejakiego Daremo Inaia. Poszukiwania autora widmo nie przynoszą efektów. Bruno Werner jednakże z niesłabnącą fascynacją towarzyszy głównemu bohaterowi zagadkowego tekstu w jego wędrówce po retroświecie przyszłości.
Z wątkami narratora i Daremo Inaia przeplata się także pełna sekretów opowieść o Sophie Kavan, współczesnej eremitce, która – zanurzona w modlitwie kontemplacyjnej – żyje w centrum Manhattanu. Trzy, splątane ze sobą historie zmierzają do wspólnego finału (czy raczej początku).
Donikąd to szkatułkowa powieść egzystencjalna. Jej pełna zwrotów akcja rozpięta jest pomiędzy Nowym Jorkiem lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku a współczesnym, ale fikcyjnym Wrocławiem, zahaczając o zanurzoną w bezczasie krainę Gen’ei. Oprócz pytania o kierunek, w którym zmierza człowiek, powieść ta dotyka jednocześnie zagadki istnienia jako takiego.
Konrad Czerski (1977 rok) – anglista, absolwent Podyplomowego Studium Przekładu (UWr). Uprawniony do nauczania języka angielskiego w kolegiach kształcenia ustawicznego na terenie Wielkiej Brytanii (Trinity College London). Tłumacz przysięgły i tłumacz literatury. Jako autor porusza się w obszarze szeroko rozumianej literatury postmodernistycznej. Donikąd jest jego debiutancką powieścią. Mieszka we Wrocławiu.
Magnolia044
„Dla mnie jesteś pan człowiekiem znikąd, który zmierza donikąd (...)”. str. 171 Głównym bohaterem powieści jest Bruno Werner, w chwili kiedy go poznajemy, dowiaduje się, że jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Chłopak przyjmuje tę wiadomość, jakby zginął jakiś daleki krewny, owszem kochał rodziców, ale praktycznie ich nie znał, gdyż byli w ciągłych rozjazdach. Dwudziestosześcioletni, nie ma własnej rodziny, prócz brata, z którym nie utrzymuje kontaktów, ponadto nie ma wykształcenia wyższego, obowiązków, ani nawet prawa jazdy, czy pracy zarobkowej. Po śmierci rodziców Bruno przeprowadza się do Wrocławia, tam też zaczyna pisać swoją debiutancką powieść. Pewnego dnia, będąc na targu, zatrzymuje się przy jednym ze straganów, gdzie jego uwagę przyciąga pewna książka, którą decyduje się kupić. W ten sposób staje się właścicielem „Towards Nowhere”, czyli „Donikąd”. Początek książki bardzo intryguje Bruna, dlatego postanawia poszukać informacji o autorze i wydawcy. Jednak książka nie posiada wzmianki ani o jednym, ani o drugim, brak w niej informacji, które to wydanie, brak również daty oraz numeru stron, książka pisana jest ciągiem, bez akapitów ani podziałów na rozdziały. Internet również milczy na temat danej powieści, co bardziej podsyca ciekawość Bruna. Natrętna niewiadoma nie daje mu spokoju, dlatego postanawia odnaleźć autora powieści. „Odrzucenie sprawia, że zaczynam szukać. Za jego przyczyną po mało emocjonujących przygodach trafiam do papierowego labiryntu. Długo szukam wyjścia, aż dociera do mnie, że poruszanie się po zakamarkach tego świata, fascynacja jego pięknem, relacje z napotkanymi tam postaciami same w sobie są upragnioną ucieczką i że jeśli stale się przemieszczam, żyję.”. str. 9 Książka Donikąd pióra Konrada Czerskiego jest jego debiutancką powieścią. Pierwsze, co nasunęło mi się po przeczytaniu książki to WOW. Mało kto potrafi pisać tak naprawdę o niczym, ale tak barwnym językiem, że ciężko jest się oderwać od lektury. Autor z przymrużeniem oka naśmiewa się z głównego bohatera, który przez niemalże 30 lat był leniem patentowanym, nie wiedział, czego od życia oczekuje i nie miał żadnego planu na przyszłość. Pewnego dnia się budzi i stwierdza, że zostanie wielkim pisarzem, ale prawdopodobnie przypuszczał, że książka sama się napisze, a swoje lenistwo tłumaczył wiecznym brakiem weny. „Miarowe tykanie zegara kroi wieczność na jednosekundowe interwały. Wpatruję się w zamazane odbicie swojej twarzy majaczące na ekranie monitora. Na ponurej bieli nie odznacza się żadna treść – ani jedno zdanie, które choć w części przysłoniłoby zrozpaczone spojrzenie nieudacznika, nic, co dawałoby nadzieję, że pod koniec dnia wstanie on z krzesła z poczuciem satysfakcji. A im bardziej wbijam wzrok w białą planszę, tym bardziej nic na niej nie widzę.”. str. 122 Czerski wtrącił do książki kilka wątków fabularnych, które na końcu książki pięknie układają się w spójną całość. Jednym z nich jest przedstawienie życia Bruna, jego rodziny, romansu oraz pisanie debiutanckiej powieści. Drugi watek to poszukiwanie autora książki Donikąd i chęć jego bliższego poznania, mowa tutaj o tajemniczym Daremo Inai. Ostatnim jest zobrazowanie Sophie – młodej angielki oraz pewnej seniorki Lorny Hill, która opowiada nieco ze swojej przeszłości. Ciekawe jest, że w powieści znajduje się postać Konrada Czerskiego, kim jest mężczyzna? Zakończenie jest totalnym zaskoczeniem. Niby niewielkich rozmiarów książka z okładką bardzo minimalistyczną, ale za to środek, jaki ciekawy. Nigdy nie spodziewałabym się takiej historii, która jest notabene bardzo oryginalna. Chyba mam nosa do książek, bo wpadają mi w ręce same powieści godne polecenia. „Nie kieruje mną próżność, lecz lęk, gdyż znowu zawisłem pomiędzy nicością a nieskończonością, a wokół mnie rozpościera się papierowa pustka.”. str. 290 Bruno oprócz na lenistwo cierpi jeszcze na rozdwojenie jaźni, któremu przypisuje wszystkie złe wyskoki, czy to pobicie do nieprzytomności chłopaka, czy podpalenie domu. To nie on robi, jak sam twierdzi, lecz jego gorsza natura, czyli Kaduk. Kim jest Kaduk, tego nikt nie wie, wiadomo jedynie, że stoi tuż obok Bruna i w atakach towarzyszy mu niczym cień. Kończąc. Jestem w pełni zadowolona z lektury. Historia jest tak pozytywnie zakręcona, że autor mógłby pokusić się o napisanie kryminału, myślę, że trudno byłoby odkryć zbrodniarza. Dlatego, że w Donikąd rozwiązanie całej zagadki jest na wyciągnięcie ręki, ale autor tak sprawnie manipuluje czytelnikiem i dawkuje informacje z umiarem, że ostatecznie zakończenie mnie zaskoczyło. Powieść jest świetnie skonstruowana, z żywymi bohaterami, adekwatnymi do sytuacji dialogami oraz z niesztampową fabułą. Jestem pewna, że nie jest to książka dla każdego, ale zachęcam do sięgnięcia po nią. Polecam osobom, które zadają sobie podstawowe pytanie: dokąd zmierzają? Także czytelnikom, którzy lubują się w powieściach filozoficznych.
Polecam Goodbook
Pierwsze wrażenie Kilka wątków wprowadza trochę chaosu. Na początku miałam poczucie, ze czytam coś bardzo szalonego i dziwnego. Przez kilka rozdziałów trudno było mi się przebić, lecz później to wszystko się wyklarowało. Chaos był zamierzonym celem autora. Styl pisania Akcja trwa w trzech różnych miejscach, jednak w miarę czytania zaczyna być spójna, ponieważ wydarzenia łączą się ze sobą. Bohaterowie również. Każda opowieść jest na pozór inna, ale w końcu znajdujemy cechy wspólne. Podoba mi się styl pisania autora – perspektywa pierwszoosobowa. Duży plus. Akcja jest dość wartka, pisana w czasie teraźniejszym. To mi naprawdę odpowiadało i coraz lepiej czytało mi się Donikąd. Między dialogami a opisami, występowała znaczna równowaga. Zaciekawienie W miarę czytania, fascynacja potęguje się. Najpierw mało rozumiałam, niektóre szczegóły były... dość dziwne. Jednakże autor wprowadza wiele zaskakujących elementów, składania do zastanowienia się nad pewnymi faktami, nad własnym życiem i postępowaniem. Sprawia, że po przeczytaniu książki, powinniśmy postawić sobie pytania: dokąd zmierzamy, jaki jest najważniejszy cel naszego życia. Kreowanie bohaterów Główny bohater jest zagubiony, nie potrafi znaleźć swojego miejsca w życiu po stracie rodziców. Próbuje pisać, lecz dochodzi do wniosku, że po wielu próbach nie jest to zajęcie dla niego. Książka pokazuje nam wahania między różnymi decyzjami. Uświadamia nam, że tylko my mamy władze nad własnym losem i musimy wybrać cel, do którego chcemy dążyć, inaczej będziemy szli donikąd. Bohater pozwala toczyć się życiu. Spotyka to co jest najważniejsze – miłość. Czerpie z niej siły do dalszej drogi i nie jest to już droga "donikąd". Podsumowując Polecam tę książkę do rozważnego i spokojnego przeczytania. Skłania ona do rozmyśleń, do zastanowienia się i przeanalizowania naszego życia, kolejnych kroków. Mam nadzieję, że wam się spodoba.